sobota, 7 września 2013

Krótka piłka - 'Blue Jasmine'



Wreszcie obejrzałam najnowszy film Woody'ego Allena Blue Jasmine (2013)

I wiecie co? Takiego popisu aktorstwa, do tego w wykonaniu kobiety, nie widziałam od dawna.

Nic nowego, że aktorki są na niższej pozycji, niż mężczyźni, których wielbiło się od lat w rolach amantów, dżentelmenów i gangsterów. Tym bardziej cieszy fakt, że Cate Blanchett oraz jej koleżanki z branży starają się bronić swojego zawodu jak mogą. Z tym, że tej pierwszej wychodzi to pierwszorzędnie. Rola Jasmine - kobiety z wyższych sfer, oszukanej przez męża, znerwicowanej i bez grosza przy duszy, to rola wybitna. Wszystko się tu zgadza - również ilość potu - w sensie dosłownym - którą Jasmine musi przelać, by doprowadzić historię od początku do końca. Można się śmiać, ale zachwycałam się nawet błyszczącą cerą bohaterki/aktorki. Oj, Blanchett nawet spocona jest piękna!

Aha, i jeśli gdzieś wyczytacie, że Blue Jasmine to film trudny, nieśmieszny i smutny - nie wierzcie, tylko biegiem do kina! Allen, to Allen. Według mnie, w ostatnich latach tworzy świetne filmy i oglądam je z większą przyjemnością, niż starsze produkcje. Oby tak dalej, panie reżyserze. I koniecznie proszę kiedyś jeszcze raz zaprosić Blanchett do współpracy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz