niedziela, 26 kwietnia 2015

Wezmę udział - klik. Czyli po co mi wolontariaty, konferencje i inne wyzwania

Za cztery dni rusza PKO Off Camera! To już ósma edycja tego festiwalu i tym razem będę w niej uczestniczyć nie jako randomowy widz, jak dwa lata temu, nie jako przedstawicielka mediów, jak rok temu ale jako dziennikarka festiwalowej redakcji. Wooo-hoo!

Mam wrażenie, że jest to dobry moment żeby przybliżyć wam o co chodzi w tej mojej nie możności usiedzenia w jednym miejscu. Gwoli ścisłości – siedzieć, siedzi mi się bardzo dobrze i większość swoich dni spędzam przy biurku, na sali wykładowej, w tramwaju albo na łóżku z laptopem na kolanach. Niemniej jednak w tej mojej siedzącej rzeczywistości raz po raz przychodzi taki moment, kiedy muszę wytyczyć sobie nowy cel. Tak dla pewności, żeby nie zwariować. I takim celem jest najczęściej zdobycie nowej wiedzy, umiejętności, doświadczenia, lub jak wolicie – achievmentu bądź skilla. Najłatwiej i najprzyjemniej jest osiągnąć te rzeczy właśnie przez uczestnictwo w szkoleniach, konferencjach, wolontariatach. Do takiego wniosku doszłam niedługo po zamieszkaniu w Krakowie i po prawie trzech latach w tej kwestii nie zmieniłam zdania. Dlatego, kiedy tylko widzę nowe wydarzenie, związanie mniej lub bardziej z moimi zainteresowaniami i czuję, że będzie to coś, po czym wyjdę z nową energią i doświadczeniem – wchodzę w to. Tak po prostu.



Moje CV zawiera w tym momencie około 12 pozycji, z czego mniej więcej 8 to praca, którą wykonywałam lub wykonuję za darmo. Czy mi to przeszkadza? Dopóki mam komfort wsparcia finansowego od rodziny - nie. Ale oczywiście zdaję sobie sprawę, że z czasem kwestia ta zacznie przeszkadzać coraz bardziej. Tylko że wtedy będę miała poczucie, że gdy już zacznę dostawać pieniądze za swoją pracę – trafią one do właściwej osoby. Bo wierzcie lub nie, ale po uczestniczeniu w tych wszystkich wydarzeniach jestem lepsza w różnych rzeczach, niż jakiś czas temu. W komunikacji z ludźmi, w organizacji czasu i przestrzeni, w redagowaniu tekstów. Po wczorajszej konferencji Youth in Leadership czuję się też o wiele silniejsza mentalnie na myśl, że być może przyjdzie mi kiedyś kierować zespołem ludzi. Bo tego się właśnie dowiedziałam biorąc udział w tych wyzwaniach – czego oczekuję w swoim życiu, w przyszłej pracy zawodowej i co będę mogła zaoferować zarówno współpracownikom i klientom/odbiorcom, ale również najbliższym.

Tym, czym kieruję się wybierając kolejny wolontariat, wydarzenie, konferencję, oferując pomoc przy jakimś projekcie to to, czy będę czerpała z danego wyzwania przyjemność. Ok, moje podejście może jest nieco spaczone w ten sposób, że zaraz powiecie mi, że pewnie nie poznałam „prawdziwego życia”, że są ludzie którzy muszą robić rzeczy, których nie znoszą, pracować w miejscach, które doprowadzają ich do szału. No więc uważam, że na tyle „prawdziwe życie” i pracę w znienawidzonym miejscu poznałam, że właśnie teraz wiem czego chcę i zrobię wszystko, by uniknąć tego w przyszłości. Dlatego daję sobie jeszcze chwilę czasu, by popracować za free przy Off Camerze, czy przy Krakowskim Festiwalu Filmowym i bardzo się na tę okoliczność cieszę. Po drodze myślę już o kolejnych wydarzeniach i projektach, w których chciałabym wziąć udział. Ale żeby było jasne - to nie tak, że brnę w to wszystko bez opamiętania, byle móc odznaczyć kolejną rzecz z listy. Czasami moje chęci to nie wszystko i dochodzę do takich momentów, kiedy wzięłam sobie na głowę o wiele za dużo, kiedy jestem tą bieganiną najzwyczajniej zmęczona. I wiecie co jest w tym najfajniejsze? Że mogę sobie wtedy z największą swobodą odpuścić. Też tak po prostu. Kasuję ze swojego kalendarza wszystkie zaplanowane wpisy na kolejny tydzień lub dłużej. I wcale nie żałuję, bo wiem, że kiedy wrócę do siebie będą na mnie czekać kolejne ciekawe wydarzenia. A z takim oczyszczonym umysłem i zresetowanym kalendarzem żyje się o wiele spokojniej.

Ten gif jest absolutnie bez sensu, ale urzekł mnie od pierwszego wejrzenia 


A w przyszłości chętnie napiszę wam o tym, jak wspomniane wolontariaty wyglądają. Przynajmniej jeśli chodzi o wydarzenia kulturalne typu festiwale, bo w tym jestem najbardziej obcykana :) Zważając na fakt, że poprzedni post o studiach filmoznawczych miał sporo kliknięć i fajny feedback od tegorocznych kandydatów myślę, że znajdą się osoby zainteresowane tematem.


Tymczasem do zobaczenia już za kilka dni na Off Camerze!