Dorastanie to strasznie ciężka sprawa.
Wiecznie zbuntowani, pełni sprzeczności, wydumanych ideałów,
sprzeciwiający się wszystkiemu na świecie. Taki obraz nastolatków istniał
jeszcze do niedawna w światowej kinematografii. Odkąd w ogóle odkryto istnienie
tej "grupy społecznej", zepchnięto ją na dalszy plan twierdząc, że rozbuzowani
hormonami imprezowicze nie będą mieli za dużo do powiedzenia w kinie. Wystarczy
przejrzeć kilka wyrywkowych tytułów, gdzie twórcy uczynili ich swoimi
bohaterami, a zorientujemy się jak pobieżny i stereotypowy obraz oglądaliśmy
przez lata. Bo, na przykład, takie Grease (1978) prezentuje typową walkę płci i
seksistowski podział na obóz chłopaków i dziewcząt. One marzą o wielkich
miłościach i powabnym wyglądzie, oni o zaliczaniu dziewczyn, szybkich samochodach
i misternie ułożonych fryzurach. Przez kolejne lata filmy będą opierać się na
jednych i tych samych wzorcach. Nastolatkom na całym świecie nie pomoże hit końca lat 90. American Pie (1999), który przedstawia ich jako bezmózgie wybryki natury bez perspektyw na stanie się odpowiedzialnymi dorosłymi. Zbierająca plony po wspomnianym filmie Cała ona (1999) to, oczywiście, konflikt uczuciowy,
podział na frajerów i liderów w amerykańskim liceum, imprezy w bikini i żałosne
reality-show w tle, którym zachwycają się rzesze.

Wspominając o tych
produkcjach nie mam zamiaru ich dyskredytować, a jedynie zwrócić uwagę na to, w
jakim kierunku podąża obecnie wizerunek nastolatka w kinie. Co prawda ciągle
powstają klasyczne, zabawne teen-movies, których fabuła będzie opierać się na
braku porozumienia z rodzicami, problemach miłosnych, czy z rówieśnikami. Na
szczęście powstają pozycję, które zwracają uwagę na problem z tożsamością,
podjęciem decyzji co do przyszłej drogi życiowej, czy niemożności poradzenia
sobie z własnymi uczuciami. Bo choć może dwadzieścia lat temu problemem jakiejś
Marie było zakochanie w oziębłym Nicolasie, lecz dziś podobna Marie będzie
musiała sprostać rywalizacji o względy wybranka z własnym przyjacielem (Wyśnione
miłości [2010]). Wednesday Addams w przeszłości nie odzywała się do ludzi w ramach
buntu, bo taki miała kaprys, lecz dziś śluby milczenia Dwayne'a Hoover'a (Mała Miss [2006]) będą trwać, póki chłopak nie spełni swego marzenia dostania się do Akademii Lotnictwa, co oczywiście nie będzie tak proste, jak przypuszczał.

Chciałabym jednak zaznaczyć, że jest to opinia osoby, która
filmy takie jak Marzyciele (2003) oznacza za pretensjonalne, Project X (2012) za nic nie wnoszące, a Spring Breakers (2012) za ciekawy eksperyment
filmowy, nie zaś obraz mówiący o trudach i słodyczach dorastania :)
Wspaniały blog, cudowna erudycja, błyskotliwa autorka! pozdrawiam i życzę dalszych sukcesów!
OdpowiedzUsuńAiS
A The breakfast club (Klub winowajców 1985)? Mój ulubiony, najbardziej ponadczasowy film o nastolatkach. W ogóle amerykańskie filmy o nastolatkach to jest coś, uwielbiam te bólu stereotypowe postaci- sportsmen kontra kujon koniecznie w stołówce, albo podział ludzi na popularnych i tych zwykłych którzy podziwiają elitę hehe.
OdpowiedzUsuńTak samo przecież Wredne dziewczyny (2004) ale przecież nikt nie napisałby na poważnym blogu o kinie że lubi ten film. :D
Dziękuję bardzo, AiS, polecam wpadać częściej!
OdpowiedzUsuńMoni super! "Klub winowajców" już czeka na mojej liście do obejrzenia, jeśli wpadnie mi w oko, napiszę o tym :) Stereotypowi bohaterzy w teen-movies są ok, ale tylko jeśli oglądamy takie filmy dla rozrywki, czy motywacji do życia :D (jeden z moich sposobów!) Natomiast jeśli obejrzy je ktoś, kto chciałby badać środowisko młodzieży może wysunąć pochopne wnioski i właśnie przed tym przestrzegam :) Oczywiście mam kilka tytułów takich typowych, nastolatkowych filmów, które uwielbiam i mogę oglądać po tysiąc razy. Będzie o tym kiedyś notka!
A "Wredne dziewczyny" rzeczywiście są spoko :)
Klub Winowajców cudownie się ogląda dlatego też że wizualnie jest kwintesencją lat 80., mnie to kręci, te klimaty wprowadzają mnie w lepszy nastrój, polecam!
OdpowiedzUsuńFajna recenzja!
OdpowiedzUsuńFilm Charlie (Lub w oryginale przepięknie brzmiący ''The Perks of Being a Wallflower") ? Wspaniały! <3